Docieram nad ranem do znajomych. Nie chce ich budzić więc śpie w aucie na parkingu niedaleko ich domu. Jak się okazuje zupełnie niepotrzebnie bo coprawda oni też poszli już spać ale zostawili wszystkie drzwi pootwierane żebym mógł wejść.
Mają bardzo fajnego psa który nie odstępuje mnie na krok. Pewnie dlatego że jestem w jego oczach tym jedynym gościem który potrafi go głaskać godzinami :)
Planowałem dzień odpoczynku i ponownie w drogę ale ponieważ spałem niesamowicie długo, wszystko się poprzesuwało i mój wyjazd nastąpił dopiero dwa dni później.